Udało się dziś znaleźć troszkę czasu aby skoczyć na budowę.
Panowie od więźby skończyli pracę lecz dobrego wrażenia nie pozostawili SYF pozostawiony po sobie, pełno wiórów po domu lata odcinki po heblowaniu drewna (pomijam fakt że część sobie pobrali) i resztki po śniadaniach, paczki po papierosach i nawet Żubr się znalazł zupełne przeciwieństwo firmy która mi muruję. W środę przyjeżdżają posprzątać będe bardzo uszczypliwy żeby co do wióra zebrali
Poza tym całe drewno jakie miałem na budowie pochowałem do przyczepki (przyda się do palenia w Kozie) niestety któraś z ekip drewno mi podbierała i nawet dziś znalazłem schowane uszykowane żeby sobie zabrać przy kolejnej wizycie. Jako że były dwie różne ekipy nie mam kogo ścigać a za ręke nie złapałem. Ale już mam spokój palety poukładane policzone a na budowie tylko wióry zostały
Teraz co mamy nowego, wylane schody, ukończona więźba, przyjechał materiał na nadbitke i część materiału na ścianki działowe i styropian na ocieplenie szczytów szczytów
Baza dla myszy jak to moja żona mówi jest spory dziś po nim chodziłem będzie gdzie wrzucać graty